Po co nam samotność
Moja przyjaciółka niedawno zaskoczyła samą siebie, gdy w 40 roku życia rozstała się z przekonaniem, ze jest osoba ekstrawertywną. Zapytałam ją, co jej dawało to przekonanie. Usłyszałam, ze prawdopodobnie chroniło ją przed samotnością.
Samotność jesienna fejsbukowa
Gdybyśmy mieli wybrać porę roku, która najmocniej skłania do myślenia o samotności, zapewne byłaby to jesień. Długie wieczory i kiepska pogoda zniechęcają do wychodzenia z domu i jednocześnie dają sporo przestrzeni do rozmyślań.
Mamy tendencje do myślenia, że samotność jest znakiem naszych czasów. Że zanikanie więzi międzyludzkich to jakaś bardzo świeża nowość.Tymczasem badania i statystyki wskazują, iż procent ludzi samotnych jest względnie stały w czasie. Jednak samotność dzisiejsza może nieco różnić się od samotności sprzed kilkudziesięciu lat. Z pewnością kojarzycie obrazki z różnego rodzaju imprez, gdzie młode osoby siedzą na kanapach wpatrzone w ekrany komórek, jakby brali udział w jakimś przedziwnym eksperymencie. Mogą się pochwalić setkami, czasami tysiącami znajomych i followersów w mediach społecznościowych. Co najmniej połowy tych "znajomych" w ogóle nie kojarząc.
Czy media społecznościowe są ucieczką przed samotnością czy nas w tę samotność spychają?
Kiedy najczęściej czujemy się samotni
Kiedy po prostu jesteśmy sami, a nie chcemy tego. Być może długo koncentrowaliśmy się wyłącznie na swoich sprawach, zaniedbaliśmy relacje, odmawialiśmy na propozycje wyjścia ze znajomymi, czy spotkania przy kawie. Nagle któregoś dnia (zazwyczaj, gdy mamy więcej czasu lub zdarzyło się coś nieprzyjemnego) budzimy się z poczuciem totalnej pustki i osamotnienia.
Innym rodzajem samotności jest samotność w tłumie. Co prawda mamy wielu znajomych, jesteśmy uważani za osoby towarzyskie, często wychodzimy z domu. A jednak zazwyczaj wśród ludzi czujemy się, jakbyśmy trafili na inną planetę. Mamy poczucie, ze jesteśmy inni, niezrozumiani.
Jest i taka samotność, gdy wracamy po pracy do partnera / partnerki, który/a siedzi z nosem w laptopie, wiec wklejamy swój nos w komórkę / książkę i tak spędzamy wieczór.
Często mówi się o tym, ze samotność dotyka przede wszystkim osoby starsze. Liczne działania dla seniorów w większych i mniejszych miastach skierowane są m.in. na obniżenie poczucia samotności w tej grupie wiekowej. Gdy jesteśmy młodzi, po prostu nie wypada być samotnym, samotność jest passe, źle świadczy o człowieku. Samotność jest deprecjonowana i kojarzona z najgorszymi cechami. Postrzegamy tez samotność jako coś z góry narzuconego, no bo jak ktoś sam w własnej woli chciałby wybrać samotność.
Samotność wybrana
Człowiek jest istotą społeczną. W naturalny sposób dąży do przebywania wśród innych ludzi, dzielenia się, wspólnego spędzania czasu. Naturalna jest dla nas potrzeba akceptacji, podziwu, zwracania uwagi czy po prostu bliskości i ciepła innej osoby.
A jednak są osoby, które świadomie wybierają samotność. Czasem predestynują je do tego czynniki osobowościowo-temperamentalne, czasem po prostu określony etap życia, gdy jesteśmy gotowi na samotność, a nawet jej pragniemy.
Co więc może nam dać samotność?
Przede wszystkim czas i przestrzeń dla siebie. Niezwykle ważną umiejętnością jest bycie ze sobą. Przestrzeń, by poprzyglądać się swoim wartościom, emocjom, potrzebom. By od nowa zakochać się w sobie. Zastanowić się, jak było, jak jest, jak nam jest z tym, jak jest i jak chcemy, żeby było. To czas na podsumowania, plany, na docenienie siebie za to, kim jesteśmy.
Bycie ze sobą w samotności wybranej wymaga rozprawienia się z lękami przed odrzuceniem. Trudno w pełni być ze sobą, jeśli nie potrafimy / nie mamy odwagi pozostać sam na sam z trudnymi emocjami, które wtedy właśnie najmocniej wypływają na powierzchnię. Samotność wybrana jest często konsekwencją wiary w siebie i w to, ze poradzimy sobie w trudnych sytuacjach bez pomocy i opieki ze strony innych. I wreszcie trudno wybrać samotność choćby tymczasową, gdy nie lubimy sami siebie.
Jak radzić sobie z samotnością
Co zatem możemy zrobić, gdy samotność przyszła do nas nieproszona, a my czujemy jak rosną w las lęki, smutek i przerażenie?
Po pierwsze sprawdźmy, czy jesteśmy w stanie radzić sobie samodzielnie. Jeśli uznamy, ze nie mamy takiej gotowości / zasobów, a samotność jest czymś dobrze nam znanym, ale nielubianym i przerażającym, dobrze zdecydować się na pomoc psychologa, w formie psychoterapii lub coachingu. Dobrze sprawdzają się również grupy wsparcia dla osób samotnych.
Jeśli chcemy samodzielnie popracować nad tym, by z samotności czerpać lub się od niej uwolnić, mamy na to kilka sposobów.
Jednym z bardziej skutecznych, choć niełatwych jest pogłębiona samoobserwacja. Jeśli mamy taka możliwość wyjedzmy w spokojne miejsce, zapewnijmy sobie kilka dni, gdy nic nie będzie rozpraszało naszych myśli i emocji, by pobyć głęboko ze sobą. Obserwujmy jak jest nam ze sobą. Co nam mówi ciało, serce i głowa. Zapisujmy lub nagrywajmy spostrzeżenia. To doskonały sposób na lepsze poznanie siebie, zwiększenie adekwatności naszych codziennych zajęć do naszych potrzeb, podniesienie ogólnego dobrostanu psychicznego.
Paradoksalnie im lepiej poznamy siebie w samotności, tym łatwiej będzie nam wnosić jakość do nowych relacji.
Zdarza się, że wszechogarniające uczucie samotności próbujemy zagłuszyć buszując po mediach społecznościowych, gdzie czytamy o szczęściu innych, wspólnych spotkaniach naszych dawnych znajomych, oglądamy zdjęcia ze zjazdów absolwentów i spotkań rodzinnych. I czujemy się jeszcze bardziej samotni. Lepiej poświęcić ten czas na pielęgnowanie swoich pasji (pod warunkiem, ze nie są to media społecznościowe;)), rozwijanie zainteresowań, odkrywanie nowych możliwości spędzania czasu. Być może nowo odkryta miłość do majsterkowania zaprowadzi was na spotkania złotych rączek, gdzie znajdziecie ciekawe osoby o podobnych zainteresowaniach.
Niektóre osoby dla zabicia samotności zaczyna nagle spotykać się z nieprzebranymi tłumami znajomych i ich znajomych, jednak w tym tłumie czuja się podwójnie samotni. Warto zadbać o jakość relacji. Zamiast kilkunastu powierzchownych spotkań, wybierzmy jedno z osobą / osobami, z którymi mamy o czym rozmawiać, które nas inspirują, obdarzają nas czasem i uwagą.
Czytajmy książki. Być może ten czas samotności to jedna z niewielu okazji w życiu, by na nowo zakochać się w literaturze.
Doskonałą okazja do przełamania samotności jest spontaniczność. Zagadanie do nieznajomej w autobusie? Czemu nie. Odwiedzenie starszej sąsiadki z zakupami? Może być początkiem inspirującej znajomości. Wyjazd na wycieczkę z przypadkowymi osobami? Kto wie, kogo możemy tam spotkać.
Ostatnia rzeczą, którą chciałabym wam zaproponować są świadome momenty bycia dla innych. Słuchania ich historii, zamiast tylko dzielenia się własną, drobne przysługi, uważność na potrzeby osób wokół nas. Nawet jeśli nie rozpędzi to naszej samotności, to da nam okazje by lepiej poznać i bardziej polubić siebie.
Zbliża się zima. Może to dobry czas na przyjrzenie się swojej (i nieswojej) samotności?
10.12.2018, autorka tekstu: Justyna Bułdys